Chociaż maksyma „noblesse oblige” stworzona została przez francuskiego pisarza (księcia de Lévis) to jej znaczenie idealnie pasuje do brytyjskiego w swych korzeniach Range Rovera Evoque. Zwycięska formuła pierwszej serii tego modelu produkowanego przez niemal 8 lat zaowocowała liczbą ponad 200 nagród i około 770 000 egzemplarzami sprzedanych aut. Z pewnością dlatego ogólna stylizacja nowego Evoque jest ewolucyjna, a nie rewolucyjna. Chociaż to co „pod skórą” jest już zupełnie inne.
Zastosowana w najnowszym modelu platforma podwoziowa JLR Premium Transverse Architecture może pomieścić silniki spalinowe, hybrydy plug-in i całkowicie elektryczne napędy. To przykład mody czasów współczesnych. Wersja, którą miałam przyjemność jeździć wyposażona została w w 249 konny silnik benzynowy i 48-woltowy, łagodny system hybrydowy. Odzyskuje on energię hamowania, którą przechowywuje w akumulatorze, by następnie wykorzystać ją do jazdy z niewielką prędkością oraz poprawić wydajność podczas przyspieszania samochodu.
Proces ten wspmaga doskonale funkcjonująca 9-cio biegowa skrzynia automatyczna i napęd na 4 koła. Pięciodrzwiowe, sztywniejsze nadwozie nowego Evoqua o zwiększonym rozstawie osi, otrzymuje wiele detali ze starszego i większego brata, doskonale przyjętego modelu Velar: reflektory przednie i tylne lampy, zarys zderzaków oraz oryginalne wysuwane z nadwozia klamki drzwi. Zajmując miejsce wewnątrz dostrzegam kolejne „cytaty” ze wspomnianego modelu. Są więc: wyświetlacz zastępujący klasyczną tablicę przyrządów i dwa 10-calowe ekrany dotykowe w konsoli centralnej służące do sterowania i kontrolowania podzespołów auta i licznych systemów wspomagających.
Górny z nich, po uruchomieniu samochodu samoczynnie ustawia się pod dogodnym do obserwacji kątem, dolny zaopatrzono w eleganckie aluminiowe pierścienie pokręteł. Jest w tym coś co przywodzi na myśl wyposażenie drogich jachtów. Jazda również w pewien sposób przypomina wodną podróż. Wydaje się bardziej „miękka” niż w poprzednim modelu. Oczywiście nadal oznacza to odpowiednią stabilność i bardzo dobre tłumienie.
Czuć w tym ducha większych modeli Range Rovera. Można wręcz pokusić się o analogię z historycznie potężną flotą morską „British Empire”. Nawet mniejsze jej okręty korzystały z chwały ogromnych krążowników. I chociaż większość egzemplarzy Evoque jest przeznaczona do życia w mieście lub jazdy po lewym pasie autostrady to dobrze jest mieć świadomość drzemiących w tym modelu prawdziwie terenowych możliwości. Trzymając się wodnych koneksji: głębokość brodzenia najnowszego Evoqua producent określa na 60 cm.
Wybrałam się w podróż na praski brzeg Wisły by pokusić się o sprawdzenie tej cechy. Mój testowy zapał ( 🙂 ) powstrzymała jednak urocza atmosfera nadwiślańskiej restauracji „Boathouse”. Z perspektywy jej otoczenia, w wiosennej, słonecznej atmosferze wietrznego dnia mogłam jeszcze raz spojrzeć na atrakcyjne szczegóły sylwetki najmniejszego Range Rovera. Modowy charakter i modny biały kolor auta doskonale współistniał z sukienką i obuwiem pochadzącymi z kolekcji Niny Basco, którą właśnie nosiłam.
Evoque świetnie gra rolę brytyjskiego dżentelmena, odpowiedniego towarzysza dla współczesnej, eleganckiej kobiety. W najnowszym wcieleniu zyskał jeszcze jedną przyjazną cechę.Wewnętrzne lusterko wsteczne jest zarazem ekranem, który może na życzenie wyświetlać obraz z kamery nad tylną szybą. Wolno więc je „bezkarnie” ustawić tak by służyło jako zwierciadło do porannego makijażu. Jedno delikatne dotkniecie palcem, bez potrzeby precyzyjnego ustawiania, przywróci jego właściwą funkcję, tak aby bezpieczeństwo ruchu drogowego nie było zagrożone 🙂


